Oświadczenie Senatora skierowane do Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Oświadczenie Senatora skierowane do Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Oświadczenie złożone
przez senatora Sławomira Rybickiego
na 61. posiedzeniu Senatu
w dniu 30 marca 2023 r.

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Henryka
Kowalczyka

W związku z przygotowanym przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi projektem ustawy o szczególnych rozwiązaniach mających na celu poprawę nadzoru nad zdrowiem i ochroną zwierząt, zwanym dalej projektem”, zwracam się z prośbą o wyjaśnienie przedstawionych poniżej wątpliwości i odpowiedzi na postawione pytania.

Projektowany art. 3 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt (dalej: u.o.z) dotyczy zakazu używania oznakowanego ubioru przez przedstawicieli organizacji ratujących zwierzęta. Przepis ten zawiera nieostre oraz ocenne sformułowania „mogących wprowadzać w błąd co do prywatnoprawnego charakteru tych organizacji i posiadanych przez nie uprawnień” – przez co przepis ten jest wadliwy i pozostawia zbyt dużą uznaniowość w jego stosowaniu. Nie wiadomo, jakich konkretnie oznaczeń nie będzie można używać. Sytuacje podszywania się pod funkcjonariuszy publicznych są już wystarczająco regulowane i penalizowane osobnymi przepisami. Z wielu względów logistycznych, bezpieczeństwa i organizacji pracy bardzo ważne jest, aby przedstawiciele organizacji społecznych na interwencje zakładali np. jednolite kamizelki z określeniem ich funkcji w organizacji oraz nazwą organizacji. Takie oznaczenie pomaga także służbom, np. policji, podczas dużych interwencji, w ramach których dochodzi do odbioru większej liczby zwierząt, odróżnić przedstawicieli organizacji od innych uczestników lub przypadkowych osób.

Ustawa o ochronie zwierząt nadaje przedstawicielom organizacji społecznych ratujących zwierzęta w trybie art. 7 ust. 3 u.o.z. szczególne uprawnienia. Działają oni bowiem jako organy egzekucyjne w administracji. Zwierzęta ratowane zgodnie z przepisami ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Zwierzęta odbierane są na takich samych zasadach jak rzeczy ruchome (art. 136140 ustawy egzekucyjnej), jak bowiem stanowi art. 1 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, w sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy. W przypadku zaś interwencyjnego odbioru dochodzi do szczególnej sytuacji najpierw odbierane jest zwierzę, które padło ofiarą znęcania się nad nim ze strony jego opiekuna lub właściciela, a następnie wydawana jest przez organ decyzja następcza. Oznakowanie zatem nie tylko zapewnia bezpieczeństwo samym interweniującym, ale także służy właścicielom zwierząt, którzy dzięki temu mają świadomość, że kontroli dokonuje podmiot mający ku temu ustawowe uprawnienia. Używanie służbowych uniformów jest powszechną praktyką chociażby w przypadku ochroniarzy czy kominiarzy i jak do tej pory ustawodawca nie widział jakichkolwiek problemów czy zagrożeń wynikających z tego, że określone grupy zawodowe noszą własne oznaczenia.

1. Z jakich powodów w projekcie ustawy wprowadza się zakaz używania oznaczenia osób ratujących zdrowie i życie zwierząt? Jakie jest uzasadnienie prawne i faktyczne dla wprowadzenia takiego rozwiązania w ustawie?

Zgodnie z projektowanym art. 7 ust. 3 u.o.z. podmiot odbierający zwierzę w trybie interwencyjnym ma obowiązek poinformować o tym organ gminy w ciągu 1 dnia. Tożsamy obowiązek projektodawca nakłada tym razem już jedynie na organizacje społeczne, w zakresie obowiązku złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W projektowanym art. 7 ust. 3a u.o.z. projekt zawiera sformułowanie „zawiadomić o przestępstwie”, jednakże poprawną formą powinno być „zawiadomić o podejrzeniu popełnienia przestępstwa”. Niezależnie od powyższego wskazany termin jest zbyt krótki i nieprzystający zupełnie do realiów, w jakich przychodzi działać przedstawicielom organizacji społecznych. Zwierzęta są niejednokrotnie odbierane w tak tragicznym stanie, że w ciągu pierwszej doby trwa walka o ich życie, poszukuje się dla nich pomocy, przewozi do specjalistycznych klinik. W tak krótkim czasie organizacje nie będą nawet w stanie pozyskać dokumentacji lekarskiej, aby wykazać stan zagrożenia życia lub zdrowia, bo lekarze ratują w tym czasie zwierzęta, a nie zajmują się tworzeniem dokumentacji. Złożenie zarówno zawiadomienia do gminy, jak i do organów ścigania w ciągu 1 dnia nie będzie także możliwe w przypadkach dużych interwencji, podczas których ewakuuje się całe stada zwierząt, czy w przypadkach skomplikowanych interwencji, gdy dochodzi np. do zabezpieczenia zwierząt nieudomowionych, dla których należy szukać schronień, których w polskich warunkach tak naprawdę nie ma. Nie ma bowiem jak na razie centralnego azylu, który miałby obowiązek przyjmowania tego rodzaju zwierząt pochodzących z konfiskat. Takie interwencje trwają z reguły wiele dni i niejednokrotnie wymagają wezwania na miejsce sztabu specjalistów takich jak lekarze weterynarii wąskich dziedzin czy pracownicy ogrodów zoologicznych. Obecnie przepis art. 7 ust. 3 u.o.z. nakłada na podmiot odbierający interwencyjnie zwierzę obowiązek niezwłocznego poinformowania organu gminy o odbiorze. Przepis w tym kształcie należy pozostawić, ewentualnie, jeśli w ogóle rozpatrywać wprowadzenie konkretnego terminu, powinien być to termin minimum 7-dniowy.

2. Czy projektodawca przychyla się do pozostawienia opisanego wyżej przepisu w aktualnie obowiązującym brzmieniu lub popiera wprowadzenie zmiany do przepisu w postaci ustanowienia minimum 7-dniowego terminu? Jeśli tak, to czy zobowiązuje się do wprowadzenia takich zmian w projekcie? Jeśli nie, to z jakich powodów?

Zdecydowanie negatywnie należy ocenić zmianę art. 7 ust. 4 u.o.z., zgodnie z którą kosztami transportu, koniecznego leczenia i utrzymania zwierzęcia obciąża się dotychczasowego właściciela lub opiekuna dopiero po skazaniu ich prawomocnym wyrokiem karnym za przestępstwo określone w art. 35 ust. la lub 2. Oznacza to, iż przez cały okres postępowania zwierzę będzie utrzymywane ze środków gminnych lub ze środków podmiotu wskazanego w art. 7 ust. 3 u.o.z., który zwierzę odebrał. Ze względu na fakt, iż w polskich realiach postępowania karne trwają przeciętnie kilka lat, utrzymywanie zwierzęcia lub określonej liczby zwierząt staje się realnym obciążeniem dla podmiotu do tego zobowiązanego. W tym czasie właściciel lub opiekun zwierzęcia, który zdaje sobie sprawę z grożących mu konsekwencji, bowiem toczy się wobec niego postępowanie karne, i ma świadomość, że w przypadku skazania go za przestępstwo zostanie on obciążony ww. kosztami, może celowo wyzbyć się całego majątku i po zapadnięciu wyroku karnego egzekucja będzie już nieskuteczna. Z tych względów należy utrzymać obecne regulacje, tak aby to właściciel już na czas trwania postępowania karnego był zobowiązany do pokrywania kosztów transportu, leczenia i utrzymania
zwierzęcia na podstawie decyzji administracyjnej. Obciążenie bowiem właściciela kosztami zawsze odbywa się w drodze decyzji administracyjnej. Doprecyzowania wymaga jedynie kwestia tego, kto ma pokrywać koszty utrzymania zwierząt do czasu ściągnięcia należności od właściciela lub opiekuna, z uwagi na rozbieżności w orzecznictwie. Zmiany prawne powinny iść w tym kierunku, aby wyraźnie wskazano, iż to organ gminy ma obowiązek ponosić bieżące koszty transportu, leczenia i utrzymania odebranego zwierzęcia do czasu ściągnięcia należności w drodze egzekucji administracyjnej od dotychczasowego właściciela lub opiekuna. Organizacje statutowo zajmujące się ochroną zwierząt dotychczas nie spotkały się z sytuacją, aby właściciel odebranego zwierzęcia ponosił koszty jego utrzymania przez czas trwania postępowania karnego na podstawie decyzji administracyjnej oraz żeby następnie został uniewinniony. Gdyby tak jednak było, zwierzę zostałoby mu zwrócone, a zatem właściciel i tak ponosiłby koszty utrzymania i leczenia własnego zwierzęcia. W przypadku konieczności oddania zwierzęcia podmiotowi, który te koszty poniósł, i tak przysługiwałby ich zwrot na zasadzie rozliczenia nakładów na podstawie przepisów prawa cywilnego. A zatem obecnie obowiązujące przepisy nie naruszają praw właścicieli zwierząt w tym zakresie.

3. Czy w związku z powyższymi faktami projektodawca zrezygnuje z przedstawionej regulacji? Jeśli tak, to na jakim etapie procesu legislacyjnego? Jeśli nie, to z jakich powodów?

Projektowany art. 7 ust. 4a rozpatrywać można wyłącznie w kategorii kuriozum legislacyjnego. Zgodnie z obowiązującym stanem prawnym w przypadku odebrania zwierzęcia w trybie art. 7 ust. 1 lub 2 ustawy o ochronie zwierząt, tj. w przypadku, kiedy jego właściciel lub opiekun się nad nim znęcał, kosztami transportu, koniecznego leczenia i utrzymania zwierzęcia obciąża się właściciela lub opiekuna zwierzęcia – niezależnie od tego, czy zwierzę przebywa w gminnym schronisku, czy też pod opieką organizacji społecznej. Zgodnie z projektowanym przepisem oprawca, który znęcał się nad swoim zwierzęciem i został za to skazany prawomocnym wyrokiem karnym, zostanie zwolniony z obowiązku zwrotu kosztów transportu, koniecznego leczenia i utrzymania zwierzęcia tylko dlatego, że akurat jego zwierzę znalazło się pod opieką organizacji, a nie gminy. Trudno zrozumieć, z jakich względów projektodawcy chcą aż tak bardzo uprzywilejować przestępców i ciężko nie odnieść wrażenia, że jest to przepis uderzający wprost w organizacje społeczne, które odbierając skrzywdzone zwierzęta, będą musiały samodzielnie je
utrzymywać, bez szansy na odzyskanie środków od sprawcy. Projektodawcy zapominają jednak o tym, że organizacje społeczne utrzymują się z darowizn. A zatem to nie na organizacjach będzie spoczywał obowiązek utrzymywania i leczenia zwierząt skrzywdzonych przez oprawcę, który dzięki tym zmianom zostanie z obowiązku ponoszenia tych kosztów zwolniony, ale na darczyńcach, którzy decydują się na wsparcie organizacji społecznych datkami. Tego rodzaju zmiany są w odczuciu ogólnospołecznym głęboko niesprawiedliwe i zdecydowanie niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Konieczność ponoszenia kosztów, utrzymania i koniecznego leczenia skrzywdzonego zwierzęcia powinno stanowić swego rodzaju
dodatkową karę dla oprawcy i nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, aby go z tego zwalniać. Ponadto zgodnie ze zdaniem drugim projektowanego art. 7 ust. 4a podmiot, który odebrał zwierzę pozostające pod jego opieką, może żądać od dotychczasowego właściciela zwierzęcia, który został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo określone w art. 35 ust. 1a lub 2, zwrotu uzasadnionych
i udokumentowanych kosztów transportu, utrzymania i koniecznego leczenia tego zwierzęcia, jeżeli  utrzymywał zwierzę z zachowaniem należytej staranności i działał z korzyścią dla jego właściciela lub opiekuna. Sformułowanie ,,działanie na korzyść właściciela lub opiekuna” należy uznać za absurdalne. Organizacje społeczne ratujące skrzywdzone zwierzęta nigdy nie działają z korzyścią dla ich właściciela lub opiekuna. Nie działają z korzyścią dla oprawcy, tylko dla ofiary katowanego zwierzęcia. Podejmują się leczenia i rehabilitacji okaleczonych zwierząt, choć rozwiązaniem korzystnym dla właściciela byłoby zapewne każdorazowe uśmiercenie zwierzęcia, bo to obniżyłoby koszty. W praktyce zatem przedstawicielom organizacji społecznej praktycznie nigdy nie będzie przysługiwało prawo domagania się zwrotu kosztów od oprawcy.

4. Z jakich powodów projektodawcy poprzez proponowane przepisy ustawy chcą uprzywilejować pozycję oprawców zwierząt? Czy projektodawcy zrezygnują z tych proponowanych przepisów? Jeśli tak, to na jakim etapie procesu legislacyjnego? Jeśli nie, to z jakich powodów?

Kolejną niebezpieczną w skutkach zmianą jest regulacja przewidziana w art. 7 ust. 6 pkt 2 ppkt a, przewidująca obowiązek zwrotu odebranego zwierzęcia w przypadku uchylenia decyzji o jego odbiorze. Należy zwrócić z całą mocą uwagę, że samorządowe kolegia odwoławcze niejednokrotnie nie uchylają decyzji organów pierwszej instancji o czasowym odebraniu zwierzęcia dlatego, że odbiór był niezasadny, ale z powodu błędów proceduralnych. I przekazują sprawę do ponownego rozpoznania. Z wieloletniego, bogatego doświadczenia organizacji ochrony zwierząt w prowadzeniu tego rodzaju spraw wynika, że uchylenia decyzji administracyjnych zdarzają się bardzo często z powodu pomyłek proceduralnych urzędników, którzy popełniają często podstawowe błędy, naruszając przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, np. nie informują stron o terminach czynności czy nie informują stron o zebraniu całego materiału dowodowego i możliwości zapoznania się z nim na zasadzie art. 10 §1 k.p.a. Tego rodzaju uchybienia zazwyczaj skutkują uchyleniem decyzji z uwagi na naruszenie prawa strony do czynnego udziału
w postępowaniu. Gdyby projektowane przepisy weszły w życie, zwierzęta należałoby zwracać właśnie z uwagi na proste błędy proceduralne strony urzędniczej, chociaż postępowania karne przeciwko właścicielowi lub opiekunowi zwierzęcia byłoby w toku. Postępowanie administracyjne pełni rolę służebną wobec postępowania karnego i niejednokrotnie jest tak, że wcześniej zapada wyrok kary skazujący sprawcę za znęcanie się nad zwierzęciem niż ostateczna decyzja o jego odbiorze. Wynika to z faktu możliwości wielokrotnego zaskarżania decyzji administracyjnych, wadliwości tych decyzji oraz niestety niejednokrotnie stronniczego podejścia organu. Nie można doprowadzić do tego, aby przez jeden błąd organu zwierzę wracało do oprawcy, który zasiada na ławie oskarżonych i wkrótce zostanie przez sąd skazany za znęcanie się nad tym zwierzęciem. Tego rodzaju postępowanie byłoby sprzeczne z dobrem zwierzęcia, a należy pamiętać, że rolą postępowania administracyjnego jest właśnie odseparowanie ofiary od oprawcy. Odebrane zwierzęta często są w trakcie leczenia czy terapii behawioralnych i nie może dochodzić do sytuacji, w której tak łatwo zwraca się zwierzęta osobie, która się nad nimi znęcała i ma za to zarzuty. Należy mieć na względzie, iż zwrot zwierzęcia w toku postępowania karnego uniemożliwiłby także wykonanie obligatoryjnego środka karnego w postaci przepadku zwierzęcia. Zgodnie z art. 35 ust. 3 u.o.z. w razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2 sąd orzeka przepadek zwierzęcia, jeżeli sprawca jest jego właścicielem. Zwrot zwierzęcia sprawcy przed orzeczeniem przez sąd karny przepadku skutkowałby niemożnością jego orzeczenia, albowiem sprawca świadomy grożących mu konsekwencji mógłby zwierzę zbyć lub ukryć. Analogicznie: dowody rzeczowe podlegające przepadkowi w sprawach o inne przestępstwa także przechowuje się do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego, nie oddaje się ich w trakcie trwania procesu oskarżonemu, bowiem logiczne jest, że oskarżony nie wyda ich potem dobrowolnie, aby mogły ulec przepadkowi na rzecz Skarbu Państwa.

5. Czy intencją projektodawcy było, aby uratowane z rąk oprawcy zwierzę wracało do niego przed wydaniem wyroku przez niezawisły sąd w postępowaniu karnym? Jeśli tak, to z jakich powodów? Jeśli nie, to czy projektodawca usunie lub zmieni proponowane w tym brzmieniu przepisy i na jakim etapie procesu legislacyjnego?

Z poważaniem
Sławomir Rybicki

Odpowiedź udzielona na oświadczenie Senatora:
10_061_2137_1_odp

 

Udostępnij treść: