Osiem pytań do posła Rybickiego

Osiem pytań do posła Rybickiego

Rocznica Porozumień Sierpniowych, to dla pana nie tylko karta z historii Polski, ale też karta z rodzinnego albumu.

— W strajkach sierpniowych wzięło udział aż czterech członków mojej rodziny — obok mnie, dwóch braci: Arkadiusz, Mirosław i siostra Bożena. Była to dla nas wszystkich logiczna konsekwencja wcześniejszej działalności w opozycji antykomunistycznej.

Działalność opozycji przedsierpniowej jest, niestety, coraz słabiej znana.

— To przede wszystkim Ruch Młodej Polski, do którego wprowadził mnie brat Arkadiusz.

Chodzi o pana tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej brata Arkadiusza Rybickiego.

— Tak. Mój starszy brat już w grudniu 1970 roku, jako uczeń I LO w Gdańsku brał udział w starciach z ZOMO. Aram (tak na Arkadiusza mówili przyjaciele – red.) wprowadził nas do środowiska młodzieży opozycyjnej, które w drugiej połowie lat 70. stworzyły Ruch Młodej Polski.

Wróćmy jednak do wydarzeń Sierpnia 80.

— 14 sierpnia 1980 roku zaczął się strajk w Stoczni Gdańskiej. Przyjechał wtedy do mnie Aram. Pojechaliśmy na źabiankę (dzielnica Gdańska – red.) i uruchomiliśmy pierwszą drukarnię na potrzeby stoczni. Drukowaliśmy między innymi postulaty strajkujących. Trzy dni później, 17 sierpnia, uruchomiliśmy już drukarnię w samej stoczni. Tego samego dnia sformułowano 21 postulatów.

To właśnie pana brat był tym, który spisał je na najsłynniejszej tablicy w dziejach Polski?

— Mieliśmy problem z upublicznieniem postulatów. ł�ączności telefonicznej nie było, a komunistyczna telewizja milczała. Drukarnia, nad którą opiekę miał m.in. mój brat Mirosław nie załatwiała wszystkiego. Wówczas pojawił się pomysł, by postulaty spisać na wielkiej tablicy, którą można by wywiesić przy bramie nr 2. Tak by z żądaniami strajkujących mogli zapoznać się mieszkańcy, ale przede wszystkim korespondenci prasy zachodniej. 18 sierpnia na dwóch połączonych ze sobą tablicach spisano 21 postulatów. Pierwsze postulaty na tablicy zapisał mój brat Arkadiusz. Dzieła dokończył Maciej Grzywaczewski, nasz przyszły szwagier.

Czym są dla pana te postulaty dzisiaj?

— To akt konstytutywny Sierpnia, moim zdaniem porównywalny z Konstytucją 3 Maja. Oba budowały przecież tożsamość narodową.

Czy pamięć o Grudniu 70 nie burzyła radości z podpisanych porozumień 31 sierpnia?

— Nie. To był wtedy dla nas wszystkich najbardziej radosny czas w życiu, mimo, że wiedzieliśmy, że komunistom ufać nie można. Pracy po 31 sierpnia było bardzo dużo. Organizowanie struktur związkowych, prace przy legalizacji Solidarności… Bożena, moja siostra, została sekretarką Lecha Wałęsy. Aram najpierw był rzecznikiem prasowym przewodniczącego związku, a potem dyrektorem Biura Informacji Prasowej Solidarności. Ja pracowałem w kancelarii przewodniczącego Lecha Wałęsy. Do kancelarii przychodziły tony listów, wniosków, zapytań. I nic dziwnego, przecież Solidarność to był wówczas wielki ruch narodowy.

Czy zapisy zawarte w Porozumieniach Sierpniowych są jeszcze aktualne?

— W znacznej części tak. Zawsze będą potrzebne wolne związki zawodowe, wolne media, wolność przekonań, szacunek dla człowieka.

Źródło: Witold Chrzanowski

Udostępnij treść:

Add Comment